Subskrypcja
Zamów newsy na e-mail:




 


 


   

 
Powrót    
























Kasia Drabik
Figurki Kennera: Luke Skywalker

Droga Luke'a Skywalkera od farmera do rycerza Jedi, którą śledzimy w epizodach trylogii znalazła swoje odzwierciedlenie również w kolejnych seriach figurek. Zatem dzisiejsze spotkanie z tą postacią nie będzie spotkaniem ostatnim.

Pierwsza miniaturka Luke'a, jaka pojawiła się w rodzinie zabawek firmy Kenner, przedstawia chłopca z planety Tatooine, dla którego burze piaskowe to chleb powszedni.


Podobnie jak korzystanie z broni czasów bardziej cywilizowanych, o czym świadczy dzierżony w dłoni bohatera kawałek żółtego plastiku (czytaj: lightsaber). Luke, podobnie jak Leia, należał do figurek, których pierwsze egzemplarze rozsyłane były bez blisterów do ryzykantów, którzy w grudniu 1977 roku zaufali firmie Kenner i zdecydowali się kupić "Early Bird Set". Podobnie jak Księżniczka, opatrzony jest stemplem mówiącym o tym, że został wyprodukowany w roku premiery IV Epizodu.

Można śmiało powiedzieć, że najważniejszym elementem figurki Skywalkera jest miecz świetlny. Ba! Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że jest ważniejszy od samego ludzika.

Luke Skywalker, Kenner


Była to pierwsza zabawka wyposażona w taką broń, więc znalezienie dobrego sposobu połączenia jej z miniaturką postaci nie było proste dla projektantów. Ich pierwsze pomysły nie doczekały się realizacji, ale można o nich przeczytać w książce Stevena Sansweeta "Star Wars: From Concept to Screen to Collectible". Pierwszy pomysł, który ujrzał światło dzienne, to wersja nazywana "double telescoping lightsaber". W prawej ręce figurki, od ramienia do nadgarstka, wyżłobiono rowek, który umożliwiał przesuwanie plastikowego miecza w górę i w dół, dzięki czemu miecz chował się lub wysuwał z dłoni postaci. Miecz składał się z dwóch elementów. Cieńszy rdzeń przesuwał się w zewnętrznej części broni. Wysunięty z rękawa miecz wraz z wysuniętą jego wewnętrzną częścią sięgał niemal do stóp Skywalkera. Luke w wersji "double telescoping lighsaber" był
rozsyłany przede wszystkim do posiadaczy certyfikatów "Early Bird Set", ale pewna ich ilość trafiła również na pierwsze blistery z logo serii Star Wars. Późniejsza wersja zabawki znalazła się na kartach kolejnych serii.

Po wypuszczeniu pierwszej partii figurek zdecydowano jednak, że taki miecz sprawia zbyt wiele kłopotów podczas produkcji i postanowiono go skrócić. Rdzeń nie przesuwał się już w zewnętrznej części miecza, ale został z nią połączony na stałe. Ta późniejsza wersja funkcjonuje pod nazwą "telescoping lightsaber". Rozwiązanie z rowkiem w plastikowym rękawie nie uległo zmianie. Innym elementem figurki chłopca z Tatooine, który ulegał zmianie w czasie produkcji, był kolor włosów. Luke pojawił się w sklepach z czupryną w trzech kolorach: żółtym, jasnobrązowym i ciemnobrązowym. Najbardziej popularnym ludzikiem jest żółtowłosa miniaturka. Jak podają źródła, figurka z ciemnobrązowymi włosami gościła głównie w Ameryce Północnej, natomiast ta z jasnobrązowymi w Europie. Tę zmianę można potraktować jako ciekawostkę i nie

poświęcać jej zbyt wiele uwagi, ponieważ nie ma ona dużego znaczenia dla wartości kolekcjonerskiej zabawki. Swoją drogą gdyby nie to, że polskie podróbki zostały wyprodukowane dużo później niż kennerowki oryginał, można by sądzić, że pozazdroszczono Polakom kolorystycznej swawoli i próbowano przeforsować ją również w Ameryce, na tyle na ile było to możliwe.

Thank you Mr. Kellerman Zdjęcie pochodzi z książki
Johna Kellermana
"Star Wars Vintage Action Figures: A Guide For Collectors".

Na zmianie akcesoriów i kolorów czupryn jednak się nie skończyło. Zdecydowano się również na zmianę obrazka na blisterze. Fotografia obok przedstawia kartę z logo serii The Empire Strikes Back ze zdjęciem Luke'a nazywanym "Original Picture" lub "Desert Scene". Takie zdjęcie umieszczono również na kartach z logo Star Wars i Return Of The Jedi. Dodatkowo w ramach ostatniej z tych serii wyprodukowano blister z innym zdjęciem, tzw. "Gunner Picture". Wykorzystano je ponownie na karcie serii Tri-Logo.

Ta sama figurka Luke'a była więc dostępna w trzech wariantach kolorystycznych, z dwoma rodzajami miecza, a dodatkowo zabawce towarzyszyło pięć różnych kart. Nawet, jeśli pominiemy zmiany, które zachodziły na odwrocie blisterów, to różnorodność z jaką mamy w tym przypadku do czynienia przyprawia
kolekcjonera o zawrót głowy, a jego konto o spory debet.

Postać Luke'a-farmera nie dawała specjalnie pola do popisu projektantom tej miniaturki, a mimo to świetnie poradzili sobie z młodym Skywalkerem. Dla wielu kolekcjonerów właśnie ta figurka stanowi kwintesencję czaru starych ludzików i doskonale oddaje atmosferę lat 70-tych i 80-tych. Moim zdaniem na uwagę zasługuje tutaj przede wszystkim sposób, w jaki umieszczono w dłoni zabawki miecz świetlny i ubolewam, że w kolejnych seriach z tego pomysłu zrezygnowano.

Mimo, że sam ludzik na pierwszy, a nawet drugi rzut oka, wygląda zupełnie niepozornie, to należy do grona droższych z "vintagów". Jak łatwo się domyślić, zmiany w projekcie miecza świetlnego i stosunkowo niewielka ilość figurek z bronią w wersji "double telescoping" wpłynęła po latach na ich wysoką wartość kolekcjonerską. O ile rozpakowanego Luke'a w dobrym stanie ze zwykłym mieczem można dostać w granicach 15-30 dolarów, to zabawka z mieczem w pierwszej wersji stanowi już wydatek około 250 dolarów. Aukcja takiego Luke'a na blisterze z certyfikatem AFA zakończyła się niedawno kwotą 1240,00 funtów. Wydatek duży, ale za to satysfakcja gwarantowana.

W Insiderze nr #94 w ofercie Brianstoysa znalazła się inna figurka Luke'a wyceniona na 11 999,99 dollarów. W tym przypadku istotne było to, czego na fotografii w czasopiśmie nie widać, czyli tył blistera z naklejką z napisem "Collect All 32 Action Figures" i obrazkiem przedstawiającym 20 miniaturek. Figurki nie ma już na stronie sklepu, można więc sądzić, że znalazła szczęśliwego nabywcę. Pozostałe oferty Brianstoysa wahają się od 999,99 do 300,00 dolarów w zależności od logo na blisterze. Aż trudno uwierzyć, że pierwsi właściciele tych zabawek płacili za nie po 1,99 dolara za sztukę.

Polscy producenci podróbki Luke'a oczywiście nie zawiedli, jeśli chodzi o kolorystykę. Można nawet powiedzieć, że dobór kolorów przeszedł najśmielsze oczekiwania. Spotkałam się z 12 wersjami kolorystycznymi rodzimego Skywalkera, zwykle nie mającymi żadnego związku z oryginałem. Nie oznacza to, że jutro nie pojawią się kolejne. Polskie podróbki potrafią zaskakiwać kolekcjonerów. Kiedy myślisz, że masz już wszystkie, nagle pojawia się kolejna, zupełnie wcześniej niespotykana. Po kilku takich niespodziankach nikt nie odważy się powiedzieć, że jego kolekcja polskich podróbek jest kompletna. Ale uwaga na oszustów! Od czasu do czasu pojawiają się przemalowane stare figurki. Napotkanie polskiego bootlega w niezwykłym kolorze zawsze przyspiesza bicie serca, ale należy zachować zimną krew i dokładnie przyjrzeć się znalezisku, żeby później nie żałować wymiany lub zakupu.
ładnemu we wszystkim ładnie
Jedna z polskich podróbek Luke'a z kolekcji Kuby Turkiewicza


Z lewej farmer z Brazylii,
z prawej farmer z fabryki Kenner

Mimo, że polski Skywalker nie przypominał bardzo tego kennerowskiego, to jednak miał jedną ważną zaletę - miecz i ludzik stanowiły całość, więc nie było mowy o jego zgubieniu podczas zabawy, pod warunkiem, że nie uczestniczyły w niej nożyce. Co innego w Brazylii. Tam należało użyć porządnej piłki do metalu i śrubokrętu, żeby zdewastować takiego kosmicznego jegomościa. Produkcję tych zabawek dla prawdziwych "twardzieli" rozpoczęła w latach 80-tych firma Model Trem. Kompletny set figurek zawierał 34 postacie z trylogii - dzisiaj niezmiernie rzadkie, bardzo drogie i trudne do zebrania. Większość z nich wykonana była z ołowiu (sic!). Dopiero do produkcji kilku ostatnich miniaturek użyto materiału przypominającego nieco plastik, moim zdaniem ze szkodą dla nich.

O subtelności wykonania brazylijskich podróbek mowy być nie może. Nawet nie starano się ukryć dużych śrub, którymi przymocowano kończyny do tułowia zabawki. Większość figurek wyposażona była w broń, a wszystkie trafiały do sklepów zapakowane w tekturowe pudełka. Na ich wieczkach była przyklejona biała naklejka z nazwą firmy oraz z czarnym napisem "AVENTURA NA GALAXIA". Na krótszym boku pudełka widniała nazwa umieszczonej wewnątrz postaci oraz przypisany do niej numer, a czasem tylko sam numer. Wieczka pudełek miały kolor czarny, brązowy, czerwony, bordowy lub jasno pomarańczowy. Brazylijskie dzieci, podobnie jak polskie, pozbawione więc były kolorowych kartoników ze zdjęciami bochaterów gwiezndej sagi, które
Mam śruby i nie zawaham się ich użyć
cieszyły oczy ich amerykańskich czy angielskich rówieśników. Jeśli nadarzy się wam okazja, warto wejść w posiadanie takiego ludzika, ponieważ są to zabawki jedyne w swoim rodzaju.


Brazylijski ludzik
wraz z oryginalnym pudełkiem

Figurki Kenner'a są czymś w rodzaju kanonu; fundamentem, od którego należy zacząć budowę kolekcji "vintagowych" zabawek. Nawet jeśli niektóre z nich nie porywają urodą i nie powodują dreszczy od pierwszej chwili, to jednak ich brak będziemy z czasem odczuwać i w końcu postawimy je wszystkie na półce. W poszukiwaniu kolejnych licencjonowanych zabawek do kolekcji warto zwrócić uwagę również na przedmioty z innych krajów, często niezwykle interesujące i zupełnie wyjątkowe. Nie zapominajmy, że one również są częścią historii "Gwiezdnych wojen".


Nazwa: Luke Skywalker
Film: Gwiezdne wojny
Seria: Star Wars, The Empire Strikes Back, Return Of The Jedi, Tri-Logo
Rok produkcji: Kenner, 1977