Subskrypcja
Zamów newsy na e-mail:




 


 


   

 
Powrót    
























Młody technik

Kasia Drabik
Figurki Kennera: Jawa

Dla George'a Lucasa i szefów wytwórni 20th Century Fox obecność "Gwiezdnych wojen" na ekranach amerykańskich kin w maju 1978 roku była równie zaskakująca jak widok widzów oblegających Chinese Theatre w oczekiwaniu na pierwszy seans filmu w maju 1977. Z tego powodu postanowiono uczcić pierwsze urodziny Epizodu IV, wydając między innymi ładny plakat, którego autorami byli Weldon Anderson i Tony Seiniger.


Afisz przedstawiał gromadkę, na którą składało się jedenaście z dwunastu pierwszych ludzików Kennera, ustawionych wokół wielkiego urodzinowego tortu. Tych jedenastu zaproszonych do rocznicowego projektu szczęśliwców to: Luke Skywalker, Leia Organa, Chewbacca, Han Solo, Ben Kenobi, Darth Vader, Stormtrooper, C-3PO, R2-D2, Tusken Rider i Death Squad Commander. Ludzikiem, którego zabrakło na posterze był Jawa. Uznano, że źle wpływa na kompozycję zdjęcia i wyproszono go z kadru. Po latach upokorzeń i dyskryminacji przyszedł czas na rewanż (z ang.: Revenge Of The Jawa). Dzisiaj nieWielki Nieobecny z plakatu bije na głowę pod względem kolekcjonerskiej atrakcyjności ogromną większość "vintagowych" ludzików. Jawa w winylowej pelerynce (Jawa Vinyl Cape) plasuje się na trzecim
Ciasteczkowe potwory
Urodzinowy plakat
z 1978 roku
miejscu wśród najdroższych rozpakowanych miniaturek Kennera. Wyprzedzają go tylko Darth Vader i Ben Kenobi w wersji Dubble Telescoping Lightsaber.

Mimo, że dla zakapturzonego malca nie znalazło się miejsce przy urodzinowym torcie, to później chętnie umieszczano jego miniaturkę na kartach wszystkich kolejnych serii oraz w wielu multipakach.

Co było pierwsze - jajko, czy my? Na początku był prototyp - Internal First Shot
i First Shot z kolekcji Jasona Westa

ładny winyl
Jawa Vinyl Cape
Karta serii Star Wars 12-back
z kolekcji Granta

Wśród zapakowanych ludzików najważniejszym dla każdego kolekcjonera jest ten w winylowym płaszczu, zamknięty w bąblu przyklejonym do karty serii Star Wars z dwunastoma figurkami na odwrocie (karta Star Wars 12back). To pierwsze miniaturki Jawy, jakie opuściły fabrykę. Tuż po tym jak wyruszyły w świat podbijać dziecięce wyobraźnie, projektanci uznali, że winylowa pelerynka prezentuje się nieatrakcyjnie i ubogo, a kupujący powinni dostać za cenę dwóch dolarów coś znacznie lepszego. Tym bardziej, że sam ludzik był dużo mniejszy od pozostałych. Postanowili więc uszyć nowe pelerynki, tym razem z brązowego miękkiego materiału. Tak przystrojone figurki trafiały na kolejną część blisterów serii Star Wars z tuzinem pierwszych zabawek na odwrocie, oraz na blistery pozostałych serii.

Karta Star Wars 12 z kolekcji Jasona Westa

Seria miniaturek Jawy w winylowej pelerynce była bardzo krótka i jak się łatwo domyślić, to właśnie czyni te figurki, zapakowane jak i rozpakowane, najbardziej poszukiwanymi i jednymi z najdroższych zabawek. Zapakowana miniaturka to wydatek minimum 4 tysięcy dolarów, pod warunkiem, że uda się ją znaleźć. Wobec takiej kwoty 350 dolarów za rozpakowanego ludzika wydaje się być śmiesznie niską ceną, prawda?

Wysoka cena jaką wielbiciele "vintagowych" figurek są gotowi zapłacić, żeby umieścić Jawę w winylowym płaszczu w swoich kolekcjach sprawia, że większość oferowanych miniaturek jest ubrana w lepiej lub gorzej wykonany falsyfikat. Dlatego decyzję o zakupie należy podejmować bardzo ostrożnie i bardzo dokładnie obejrzeć ludzika przed sfinalizowaniem transakcji.

Do wyboru, do koloru Jawa "gałganek" i Jawa Vinyl Cape
z kolekcji autorki

A oto kilka zasad, które pomogą odróżnić oryginalną pelerynkę od podróbki:
- kolor pelerynki powinien odpowiadać kolorowi ludzika,
- otworki na ręce w płaszczu Jawy powinny być dokładnie dopasowane do figurki,
- oryginalna pelerynka powinna mieć tę samą grubość, co płaszcz Bena,
- po jednej stronie oryginalnego wdzianka można zauważyć bardzo drobny wzorek, podczas gdy druga strona jest zupełnie gładka.
Tę ostatnią cechę podrobić jest najtrudniej, więc nie wolno o niej zapominać dokonując oględzin miniaturki.

Niestety problem podróbek nie znika wraz z zakupem zapakowanego ludzika. Pomysłowość oszustów jest duża, bo też i cena zabawki zachęca do włożenia sporego wysiłku w przygotowanie fałszywego zestawu. Szukając zapakowanego Jawy należy zwrócić uwagę nie tylko na płaszcz miniaturki w plastikowym bąblu, ale również na kształt samego bąbla.

Zasady "bąblowania" Jawów.
Rys. Gus Lopez

Do umieszczenia pierwszych miniaturek Jawy użyto tylko jednego rodzaju plastikowego pojemniczka. Pamiętajcie o tym koniecznie.

Miłośnicy blisterów serii "The Empire Strikes Back" mogą odetchnąć z ulgą. Na wszystkich kartach z jej logo mały "złomiarz" występuje tylko w płaszczyku z brązowego materiału. Odpadają zatem kłopoty związane z dochodzeniem pochodzenia i autentyczności przyodziewku. Można się bez obaw oddać radości wydawania pieniędzy na zabawki tej właśnie serii, a możliwości jest sporo. Uwaga z zakupową fantazją! Cena zapakowanych ludzików tej serii waha się od 100 do 200 dolarów.

Karty The Empire Strikes Back 21 i 31 z kolekcji Jasona Westa

Karty The Empire Strikes Back 41, 45 i 47 z kolekcji Jasona Westa


Karta The Empire Strikes Back 48
z kolekcji Jasona Westa

Seria "Return Of The Jedi" była już nieco uboższa. Jawa był bohaterem blisterów z 48, 65, 77 i 79 miniaturkami na odwrocie. Za każdą z nich trzeba dzisiaj zapłacić od 50 do 100 dolarów.

Karty Return of The Jedi 65 i 77 z kolekcji Jasona Westa

Tym, którzy nadal czują blisterowy niedosyt pozostaje sięgnąć po karty, które nigdy nie trafiły do produkcji. Oto kilka z nich.

Proof card serii Revenge of The Jedi 48-back z kolekcji Jasona Westa

Oprócz znanych już stałym czytelnikom kart serii Revenge Of The Jedi, które miałam przyjemność prezentować wcześniej w opowieści o Tesseku, niezwykle rzadko można oglądać karty nazywane "chromailins" bądź też "cromalins", czyli swego rodzaju próbki drukarskie.

unikat jak jasny gwint! Cromalin serii Return Of The Jedi
z kolekcji Jasona Westa

Proces produkcyjny kolorowych kartoników był równie żmudny, jak proces powstawania figurek. Z tym tylko, że zamiast woskowej rzeźby były sterty szkiców, a zamiast kolejnych miniaturek, mniej lub bardziej podobnych do regularnego ludzika, kolorowe wydruki na różnego typu papierze.

Cromaliny prezentowane tutaj stanowią część większego arkusza, na którym umieszczano zwykle projekty ośmiu kart. Arkusz rozcinano w ten sposób, żeby pozostawić około 2,5 centymetrowe marginesy wokół każdego z obrazków. Cromalin zawsze prezentował tylko jedną stronę kartonika, przód bądź tył.

Druga strona arkusza nie była zadrukowana. Pracownik odpowiedzialny za takie próbki drukarskie miał za zadanie sprawdzić, czy układ obrazka i tekstu jest taki jak zaplanowano, czy tekst jest czytelny i umieszczony w dobrym miejscu, czy prawidłowo umieszczono znaki firmowe oraz znaki dotyczące praw autorskich, czy numer zabawki w lewym górnym rogu jest właściwy i czy prawidłowo dobrano kolory.

Jeśli wszystko było w porządku, projekt szedł do druku, a kolejnym etapem było wykonanie kartoników "proof cards", będących produktem poprzedzającym ostateczny blister. Wykonanie cromalinów wiązało się z dużymi kosztami i dlatego drukowano je w minimalnych ilościach. Stąd też ich ceny dzisiaj są bardzo wysokie, a w dodatku niezwykle trudno je znaleźć. Śmiało więc możemy wszyscy zakrzyknąć "szacun!" oglądając karty z kolekcji Jasona Westa.

Efektem końcowym cromalina serii "Power Of The Force" prezentowanego obok był gotowy blister. Prawda, że wszystko ładnie do siebie pasuje?
Gromkie: Szacun Jason! Cromalin serii Power Of The Force
z kolekcji Jasona Westa

pasuje?
Karta Power Of The Force 92 z kolekcji Jasona Westa

Oprócz ładnego kartonika, dodatkową zachętą do zakupu figurek serii "The Power Of The Force" była moneta. Umieszczenie jej na karcie było dobrym sposobem na to, by skłonić zbieracza "starwarsowych" miniaturek do wydania po raz kolejny pieniędzy na tego samego ludzika, którego próbowano mu wcisnąć (zapewne z powodzeniem) na kilka innych sposób już wcześniej.

nic dodać
Z lewej moneta z kary serii Power Of The Force (92 back), z prawej jej prototyp.
Furry, cloaked inhabitant of TATOOINE who captured R2-D2 and C-3P0 and sold them
to LUKE SKYWALKER's uncle.

Kolekcja Jasona Westa

Pomimo, że mój kontrakt zawarty z Kubą Turkiewiczem dotyczy jedynie opowieści o figurkach wysokości 3 3/4", to pozwolę sobie cichaczem przemycić słów kilka na temat większych lalek Kennera.

karrramba!
Kenner i Lili Ledy. Kolekcja Jasona Westa

Meccano z kolekcja Jasona Westa

Nim Kenner rozpoczął produkcję zabawek spod znaku Star Wars, odniósł wielki sukces produkując dwunastocalowe lalki serii "Six Million Dollar Man". Wydawało się więc oczywistym, że wcześniej czy później firma będzie chciała zająć się produkcją bohaterów "Gwiezdnych wojen" o wysokości 12". Tak się też stało. Jesienią 1978 roku pierwsze lalki trafiły na rynek. Mimo, że były pięknie wykonane i atrakcyjnie opakowane, to małe figurki cieszyły się takim ogromnym zainteresowaniem, że większe i droższe zabawki nie znalazły dla siebie miejsca na rynku. Dzieci wybierały mniejsze figurki, których można było szybko uzbierać sporą gromadkę, ponieważ rodzice chętniej sięgali do kieszeni po dwa dolary niż po dziesięć, a tyle właśnie kosztowały duże figurki. Poza tym zestawy do zabawy, pojazdy i statki kosmiczne przystosowane były właśnie do ludzików o wysokości 3 3/4". To wszystko sprawiło, że produkcja lalek nie była opłacalna i szybko z niej zrezygnowano. Seria Star Wars składała się zaledwie z dwunastu postaci: Bena Obi-Wan Kenobiego, Boby Fetta, Chewbacca'y, Dartha Vadera, Hana Solo, Luke'a Skywalkera, Princess Leii, C-3PO, Stormtroopera, R2-D2 i Jawy. Oczywiście tak jak w przypadku małych zabawek, tak i tutaj zadbano o zachowanie skali i temu ostatniemu dostało się zaledwie osiem cali wzrostu (Chewie liczył sobie aż 15"). W 1980 roku wraz z Epizodem V zdecydowano się jeszcze na wyprodukowanie IG-88 oraz przepakowanie Boby Fetta w pudełko z logo "The Empire Strikes Back", po czym zakończono produkcję dużych figurek.

Seria lalek wyprodukowana przez firmę Lili Ledy obejmowała tylko siedmioro bohaterów (Darth Vader, Han Solo, Luke Skywalker, Princess Leia Organa, Tusken Rider, Jawa i Ar-tu-ri-to). Meksykańska firma zrekompensowała jednak fanom niedostatek lalek dużą ilością ładnych małych figurek, w tym miniaturką Jawy w pelerynce z kapturem, który stanowił zupełnie oddzielną część ubranka. Fajne!

Karta Return Of The Jedi 50, Lili Ledy.
Kolekcja Jasona Westa

nie-czerwony kapturek Jawa i jego pelerynka z fabryki Lili Ledy.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Lando's Locker

Ostatnia z dużych lalek prezentowanych wcześniej została wyprodukowana przez firmę Meccano. To firma z niezwykle ciekawą historią, podobnie jak Kenner. Została założona w Anglii w 1908 roku przez Franka Hornby. W ciągu wielu lat swojego istnienia firma przeżyła wiele zawirowań związanych z wielokrotna zmianą właściciela, siedziby oraz nazwy. Dla fana zabawek z "Gwiezdnych wojen" nazwa Meccano oznacza po prostu francuską firmę (w 1912 otwarto Meccano Ltd w Paryżu), która dzięki licencji Kennera dostarczała francuskim fanom wiele radości. Ciekawostką jest, że pierwsze blistery Meccano (Star Wars 12 Back) miały taki sam kształt jak kartoniki Kennera, natomiast pozostałe francuskie karty serii Star Wars (20 Back) oraz wszystkie karty serii "The Empire Strikes Back" były mniejsze i bardziej kwadratowe (6 3/4" x 7"). Seria "Return Of The Jedi" to znów powrót do klasycznych kartoników.

Zapakowany ludzik z firmy Meccano.
Zdjęcie dzięki uprzejmości Lando's Locker

Francuska Meccano, brytyjska Palitoy i włoska Harbert, to kilka z firm, które dbały o wyobraźnię małych rycerzy Jedi w Europie.

Karta Star Wars 12, Palitoy z kolekcji Jasona Westa

Karta Star Wars 12, Harbert z kolekcja Jasona Westa

My niestety nie doczekaliśmy się nawet podróbki małego mieszkańca Tatooine w niedorzecznym kolorze. Za to dzisiaj dzięki zagranicznym portalom aukcyjnym możemy zgromadzić całą rodzinkę Jawów, a później śmigać do woli po podłodze Jawa Sandcrawler'em lub odgrywać filmowe scenki przy pomocy zestawu "Land Of The Jawas". Dzieci po trzydziestce powinny poczekać z takimi harcami, aż rodzina wyjdzie z domu.

Zestaw "Land Of The Jawas".
Zdjęcie dzięki uprzejmości Lando's Locker

Zestaw "Jawa Sandcrawler".
Zdjęcie dzięki uprzejmości Lando's Locker

You know it's thriller, thriller night! Zdjęcie - Lando's Locker
W filmie "Poszukiwacze zaginionej Arki" jest scena, w której Belloq machając Indy'iemu przed nosem zegarkiem na łańcuszku mówi: "Popatrz, jest bez wartości. Najwyżej dziesięć dolarów u ulicznego handlarza. Ale jeśli zakopię go w piasku na tysiąc lat, stanie się bezcenny jak Arka." Starych ludzików Kennera nie trzeba było zakopywać. Wystarczyło położyć je na półce i poczekać zaledwie ćwierć wieku, by sprzedawane kiedyś po dwa dolary zabawki, osiągnęły wartość kilku, a niektóre z nich nawet kilkudziesięciu tysięcy dolarów. Aż strach pomyśleć ile nasze kolekcje będą warte za tysiąc lat...


Nazwa: Jawa
Film: Gwiezdne wojny
Seria: Star Wars, The Empire Strikes Back, Return Of The Jedi,
The Power Of The Force i Tri-Logo
Rok produkcji: Kenner, 1977
 

 


 

Dziękuję Jasonowi i Stephenowi za ilustracje do tekstu.
Jason West and Stephen Lloyd (Lando's Locker) - Thank you very much for beautiful pictures of your collections!